Rząd zabierze 15 miliardów złotych z zysku Orlenu

Rząd zabierze 15 miliardów z zysku Orlenu za 2023 rok

Decyzja już zapadła, rząd zabierze 15 miliardów zł z zysku Orlenu za 2023 rok. Pieniądze zostaną przeznaczone na zamrożenie cen energii elektrycznej dla obywateli. Rząd ma 49,99 % akcji Orlenu, co daje mu prawo do decydowania o części zysków firmy. Projekt ustawy w tej sprawie już trafił do Sejmu, a jego autorami są posłowie koalicji rządzącej. Według nich, niższe ceny energii elektrycznej będą benefitem dla wszystkich obywateli, zwłaszcza w obliczu rosnących kosztów życia. Pomysł jednak budzi kontrowersje wśród opozycji oraz niektórych ekonomistów. Przede wszystkim obawiają się oni, że wywłaszczenie części zysków firmy, w której udział ma również sektor prywatny, może zaszkodzić inwestorom i wyrzucić Orlen z rynku giełdowego. Niektórzy ekonomiści wskazują również, że zamrożenie cen energii elektrycznej może prowadzić do nieefektywnej alokacji zasobów i ograniczenia inwestycji w sektorze energetycznym. Z drugiej strony, zwolennicy takiego rozwiązania argumentują, że to dobry sposób na wsparcie gospodarstw domowych i łagodzenie skutków wzrostu cen energii elektrycznej na rynku. Wskazują też, że Orlen jako strategiczny koncern energetyczny powinien w jakiś sposób przyczyniać się do dobrobytu społecznego. Pomimo kontrowersji, rząd zapowiada realizację swojego planu, argumentując, że ma to służyć interesowi publicznemu. Trudno jednoznacznie ocenić, czy to rozwiązanie będzie korzystne dla polskiej gospodarki, jednak na pewno budzi wiele emocji i dyskusji na temat roli państwa w gospodarce oraz równowagi pomiędzy interesami prywatnymi a społecznymi.

Połowa z tych pieniędzy i tak należy do rządu

Połowa pieniędzy Orlenu i tak należy do rządu, który posiada 49,99% udziałów w kapitale zakładowym. To jedna z największych firm na polskim rynku paliwowym i petrochemicznym, a także jedna z najbardziej dochodowych spółek Skarbu Państwa. Polski rząd ma w niej znaczący udział, co daje mu kontrolę nad strategicznymi decyzjami podejmowanymi przez Orlen. To może nie do końca pasować do koncepcji rynkowej gospodarki, ale w przypadku Orlenu jest to przejaw silnej ingerencji państwa w funkcjonowanie rynku. Z drugiej strony, rząd ma również interes w utrzymaniu stabilności i rozwoju tej firmy, która ma duże znaczenie dla krajowej gospodarki i zatrudnienia. Wsparcie finansowe i polityczne ze strony państwa może być istotne zwłaszcza w kontekście inwestycji infrastrukturalnych i ekologicznych, które Orlen planuje wdrożyć w najbliższych latach. Z drugiej strony, obecność rządu w strukturze udziałów Orlenu może budzić obawy o niezależność decyzyjną firmy oraz potencjalne konflikty interesów związane z polityką energetyczną państwa. Wiele zależy jednak od tego, w jaki sposób rząd będzie korzystał ze swojego udziału w Orlenie i jakie cele będzie stawiał przed tą firmą. Ważne jest, aby równowaga między interesami rządowymi a prywatnymi interesami inwestorów i pracowników Orlenu była utrzymana. Połowa pieniędzy Orlenu, która de facto należy do rządu, może determinować nie tylko losy samej firmy, ale również kształtować polski rynek paliwowy i petrochemiczny. Dlatego ważne jest, aby zarządzanie udziałem państwa w Orlenie odbywało się w sposób transparentny i z poszanowaniem zasad rynkowych.

Na dywidendę zostanie około 2 miliardy

Na dywidendę dla inwestorów zostanie około 2 miliardy złotych, co na pierwszy rzut oka wydaje się być sporą kwotą. Jednakże, po poniesieniu różnych opłat i podatków, ten dochód znacząco się zmniejszy. Rząd postanowił zabrać połowę z tych pieniędzy, co oznacza, że na początku zostanie tylko miliard złotych. Ale to nie koniec pomniejszeń. Należy także dodać podatek dochodowy, który wynosi 19%. To oznacza, że z pozostałego miliarda, jeszcze kolejne prawie 200 milionów zostanie przekazane do budżetu państwa. W rezultacie, dla inwestorów zostanie jedynie około 800 milionów złotych na czysto do podziału. Mimo że ta kwota również jest istotna, to jednakże znacznie mniejsza niż początkowa dywidenda, którą ogłoszono. Warto zauważyć, że takie duże potrącenia mogą zniechęcić inwestorów do dalszego zaangażowania w daną firmę, a także mogą wpłynąć na postrzeganie rządu jako partnera biznesowego. Inwestorzy mogą uznać to za zbyt surowe opodatkowanie, co z kolei będzie miało negatywne skutki dla gospodarki. Jednakże, z drugiej strony, rząd może argumentować, że potrzebuje tych pieniędzy na finansowanie różnych programów społecznych oraz inwestycji publicznych, które w dłuższej perspektywie będą korzystne dla całego społeczeństwa. Mimo tych kontrowersji, dochodzi się do wniosku, że zarówno rząd, jak i inwestorzy muszą się zgodzić na pewne kompromisy, aby osiągnąć równowagę między interesami prywatnymi a potrzebami publicznymi. Ostatecznie, kluczowym zadaniem jest znalezienie właściwego poziomu opodatkowania, który będzie korzystny zarówno dla prywatnych inwestorów, jak i dla państwa.

 

wróć